czwartek, 29 stycznia 2009

Archanioł

Film, a w zasadzie mini-serial, obejrzałem nieco przypadkowo. Nie planowałem tego, nie interesowałem się wcześniej tą produkcją, po prostu tak jakoś wyszło. Niczego nie spodziewałem się po tym filmie. Tym większe było więc moje zdziwienie, gdy okazało się, że jest to naprawdę bardzo ciekawy obraz.
"Archanioł" opowiada historię znanego doktora historii Fluke'a Kelso (w tej roli doskonały Daniel Craig), który trafia w Moskwie na ślad nieznanych dotąd pamiętników Józefa Stalina. Niestety, informator, który sprzedał mu tę sensacyjną informację bardzo szybko ginie w tragicznych okolicznościach. Kelso nie daje jednak łatwo za wygraną i decyduje się podążać za wszelką cenę za tropem. W końcu nieczęsto zdarza się mieć szansę dotrzeć do historii, o której nikt wcześniej nie pisał. A sława - w każdym światku - jest tym, co działa jak najskuteczniejszy narkotyk.
Poza Kelso za sensacją podąży również razem z nim, a zarazem trochę mu na przekór, młody dziennikarz, w rolę którego wcielił się Gabriel Macht, którego ostatnio mogliśmy zobaczyć jako tytułowego Spirita w "Duchu Miasta". Swoją drogą tutaj zagrał dużo lepiej i bardziej przekonująco, choć i rola Spirita nie była całkiem słaba. Poza tym, profesorowi towarzyszyć będzie córka zamordowanego informatora - prostytuująca się studenta prawa.
Sam wątek sensacyjny jest naprawdę ciekawy i długo trzyma w napięciu. Akcja rozpięta jest między stolicą Rosji a Archangielskiem. Umieszczenie akcji filmu w dwóch tak skrajnych miejscach posłużyło twórcom doskonale do ukazania tego, jak bardzo różna jest ta Rosja, którą możemy zobaczyć w Moskwie, od tej, którą możemy zobaczyć już zaledwie kilkanaście kilometrów od niej.
"Archanioł" porusza także kwestie przemian jakie dokonują się we współczesnej Moskwie. Przemian? Niestety chyba raczej ich braku, gdyż pomimo haseł o europeizacji kraju niewiele się zmienia - wszędzie korupcja, kolesiostwo i ciągła miłość do minionego imperialnego okresu komunistycznej Rosji. Zaznaczono jednak także podziały jakie tworzą się na tym tle w samej Federacji Rosyjskiej - z jednej strony bowiem mamy osoby, które najbardziej chciałyby powrotu starego ładu; z drugiej zaś osoby krytycznie spoglądające na okres komunizmu, wyznawane wtedy wartości i cele będące wówczas priorytetowymi; no i jest jeszcze inteligencja. Niestety, dwie ostatnie grupy stanowią wyraźną mniejszość. Co gorsza twórcy mini-serialu dość pesymistycznie ukazują, że skazani są oni na porażkę. Cóż, generalnie z filmu wyłania się dość pesymistyczny obraz Rosji, podobnie jak z książki Krystyny Kurczab-Redlich "Głową o mur Kremla". Zakłamanie i obłuda rosyjskich władz nie mają sobie równych, stwarzają iluzję, w którą każą wierzyć zachodniemu światu. Najgorsze przy tym jest to, że ten zachodni cywilizowany świat tak często - z różnych powodów - w to wierzy. Dobrze, bardzo dobrze, że są jeszcze osoby i twórcy, którzy decydują się bez poprawności politycznej spojrzeć na Rosję i przedstawić ją taką, jaka jest naprawdę, bez zbędnych upiększeń i wyidealizowań.
"Archanioł" jest bardzo dobrym filmem, w którym obok ciekawe intrygi opowiedziano historię o współczesnej Rosji. Pokazano straszne rzeczy - komunę wciąż żywą w umysłach tak wielu ludzi. Jest jednak troszkę nadziei w tym filmie - nawet wśród funkcjonariuszy FSB znajdują się jednostki, które otwarcie mówią, że komunizm to było największe gówno świata i wcale nie uważają Stalina za dobrego wujaszka. Są też głosy młodego pokolenia, które jest rozerwane i zagubione. Z jednej strony złaknione zachodu, z drugiej dawnej, utraconej potęgi Rosji.
Jeszcze raz, krótko - po prostu obejrzyjcie ten film czy mini-serial, bo naprawdę warto i nie sądzę, by ktoś po seansie miał poczucie straconego czasu. Film został wyprodukowany przez BBC, a w Polsce dostępny jest na DVD za jakieś 20 złotych na Allegro.

Pisząc ten wpis jakoś automatycznie przyszło mi na myśl, że najlepiej pasować, jako motyw muzyczny, będzie tutaj utwór "Intervention" The Arcade Fire. Posłuchajcie i obejrzycie teledysk:

Brak komentarzy: