piątek, 4 kwietnia 2008

Co, do cholery, z tą muzyką?

No właśnie. Co, do cholery, z muzyką w tym Kraju nad Wisłą? Jak to możliwe, że dobra muzyka musi być nazywana alternatywną, w komercyjnych rozgłośniach radiowych króluje badziewny pop, a na niektórych dyskotekach w najlepsze rozkwita ponownie disco polo. "What the fuck?!", chciałoby się krzyknąć. Kogo to wina? Aha, oczywiście jeśli ktoś liczy na obiektywne podejście z mojej strony do tej tematyki, to przepraszam, nie ma czegoś takiego. Subiektywizm. Indywidualne spojrzenie na sprawę. To jest tutaj grane. Dlaczego więc brakuje nam, jako społeczeństwu, kultury muzycznej, którą śmiało można byłoby się pochwalić? Bezmyślnością w braniu tego, co serwują nam rozgłośnie? Beznamiętnym pochłanianiu papki, którą słychać w eterze? Jak bardzo spaczony gust muzyczny trzeba mieć, by zachwycać się piosenką z tekstem w stylu "boom, boom, I want you in my romm"? Kto odpowie na te pytania? Nagroda oczywiście jest przewidziana. A jakże. Suszozgryzarka.
Dobra. Trochę poważniej. Zastanawiałem się nieraz, jak to jest, że ludzie nie dokonują jakiegoś bardziej selektywnego wyboru tego, czego słuchają. Doszedłem do takiego wniosku, że masa ludzi po prostu nie zastanawia się nad tym, czego słucha, nie przywiązuje do tego większej uwagi. Ludzie wybierają te rozgłośnie, w których piosenki oparte są na banalnych rytmach z jeszcze banalniejszymi tekstami. Wszystko w myśl zasady - byle tylko coś tam w tle szumiało. A to "coś" to przeważnie syf. Tylko, że jakiś rytmiczny... mniej więcej tak "łup, łup, boom, boom, łup". Arcydzieło muzyczne po prostu. A przecież w muzyce nie liczy się tylko to, by było skocznie i szybko. Piotr Metz nawet w czasach, gdy pracował jeszcze w RMF FM pokazywał, że muzyka to nie tylko to, co zazwyczaj można usłyszeć w radio, że to nie tylko to, co ma wyraźną linię melodyczną. Że obok tej serwowanej przez media papki jest jeszcze drugie oblicze muzyki, zupełnie inne.
OK. Ludzie nie przywiązują więc wagi do tego, czego słuchają. Nie potrafią - lub im się nie chce - dokonać selektywnego wyboru. I z tego wynika, po części, odpowiedź na inne pytanie - dlaczego tak mało oryginalnych płyt sprzedaje się w naszym kraju. Nie, nie będę pisał o tym, że część płyt jest za droga. Nie. Chodzi o to, że jeśli ludzie nie przywiązują do czegoś większej uwagi, nie identyfikują się z tym, to nie czują automatycznie potrzeby wsparcia artystów poprzez zakup ich płyty. A co by było, gdyby ludzie czuli właśnie tę potrzebę identyfikacji? No to pewnie mielibyśmy wyniki sprzedaży płyt takie jak w UK czy w innych krajach. Namiastką tego, co mogłoby być, może być wynik sprzedaży debiutanckiej płyt Much. Poprzez różne występy w Trójce między nimi a fanami - dla których muzyka, to nie tylko to, co gra Zetka czy RMF - osiągnęli to, czego żadne discopolowe zespoły nie są w stanie osiągnąć. Muchy udowodniły, że mają coś do powiedzenia. I na efekt nie trzeba było długo czekać. Ostatnie wyniki sprzedaży płyty oscylowały około 7000 sprzedanych sztuk. Przypuszczam, że teraz ta liczba zbliża się już do 10 000.
Czyli co, ludzie, którzy słuchają innych rozgłośni czy w ogóle muzyki, innej niż alternatywna są gorsi i głupsi? Oczywiście, że nie. Chodzi mi tylko o to, że brak w tym wszystkim sensu. Przecież takie POPłuczyny nie zasługują na taki szum medialny, jaki wokół tego jest. Że o disco polo już nie wspomnę. Chociaż chwała rozgłośniom komercyjnym, że tego badziewa na swoich falach nie puszczają.
Każdy z nas ma wolną wolę. Może słuchać czego chce. Może wybierać. Dobrych zespołów na świecie, wartych przesłuchania, są tysiące. Niech każdy słucha takiego gatunku muzycznego, jaki mu najbardziej odpowiada. Ale niech czyni to świadome. Niech poszukuje. Wybiera. Słucha. Docenia Artystów.
Jako motyw muzyczny polecam dzisiaj kapelę z, powiedzmy, Łodzi - Vixo. Świetny polskie indie zespół. Niestety tak alternatywny, że ma ogromne problemy z wydaniem debiutanckiej płyty. Ale mam nadzieję, że jednak kiedyś chłopakom się uda.



Polecam też ich MySpace, gdzie można odsłuchać - oraz pobrać - ich EPkę: http://www.myspace.com/vixoband

Brak komentarzy: