środa, 21 maja 2008

Adam Michnik - spotkanie z Redaktorem Naczelnym Wyborczej

Miałem dzisiaj niekłamana przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z wybitnym - według mnie - dziennikarzem, jakim jest Adam Michnik - redaktor naczelny "Gazety Wyborczej". Spotkanie odbyło się w auli Uniwersytetu Śląskiego. Swoją drogą, lekka wtopa Śląskiego. Wiedząc - a przynajmniej spodziewając się tego, że na spotkanie z kimś takim jak Michnik przyjdzie na pewno dużo osób, mogli zorganizować całą imprezę w innym miejscu. Choćby w którejś z auli wydziału prawa. Raz, że dużo większa, a dwa, że bardziej reprezentatywna. Ale to szczegół. Michnik pojawił się na Śląskim z dwóch powodów. Pierwszym było zaproszenie do poprowadzenia wykładu o wizji lepszej Polski, czy czegoś w tym stylu, mniejsza z dokładną nazwą. Najważniejsze, by oddać sens o czym to było, a nie przerzucać się zbędnymi tytułami. Drugim powodem na pewno była chęć promowania swojej nowej książki "W poszukiwaniu utraconego sensu". Co ciekawie, wcale tak dużo o niej nie mówił i w związku z tym nie można mu zarzucić, że na siłę zmuszał kogoś do dokonania zakupu.
Redaktor naczelny Wyborczej mówił więc między innymi o granicach wolności w demokratycznym państwie. Temat bardzo aktualny i istotny, szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń - mam tutaj na myśli groźby IPN-u pod adresem Wałęsy. Takie rzeczy tylko w Polsce. Tylko u nas pluje się na autorytet taki, jakim jest były prezydent. Tylko u nas kopie się osobę, która otrzymała Nagrodę Nobla. Tylko u nas nie potrafi się uszanować osoby, która szanowana jest we wszystkich innych krajach zachodniej Europy. Takie rzeczy tylko w Polsce.
Michnik poruszył także kwestię lustracji. Wyjaśnił przy tym o co mu chodzi z tą całą lustracją. Wyjaśnił, bo niektórzy są tak mało inteligentni, że nie potrafią zrozumieć za pierwszym razem. Nigdy bowiem Adam Michnik nie był przeciwny lustracji w kontekście ukarania zbrodniarzy komunistycznych. Tylko, jak mówił, od tego są sądy i żadna gra teczkami nie jest tutaj potrzebna. Poza tym, litości, ile można bawić się w lustrację. To już nudne się robi. Mnie naprawdę niewiele obchodzi to, czy ktoś był agentem 40 lat temu czy nie. Jakie, do cholery, ma to znaczenie teraz? Odmieni to kraj? Wpłynie na rozwój gospodarczy? Bez jaj...
Ciekawą sprawą, którą poruszył Adam Michnik była także kwestia podchodzenia obecnie do pewnych wydarzeń z naszej historii. Jak to słusznie zostało zauważone odbywa się w to sposób bardzo prostacki, bez analizowania kontekstu historycznego i społecznego. Nie można przecież oceniać pewnych czynów pewnych osób z naszej perspektywy, dysponując wiedzą taką, jaką my dysponujemy teraz. My wiemy to teraz, osoby, które dokonywały pewnych czynów wtedy, tej wiedzy nie miały. Łatwo więc teraz prawicowym bojownikom wykrzykiwać, że zdrajcy, że komuchy, że agenci, że lustrować, że ukarać. Litości. Sprawa okrągłego stołu - teraz, analizując tę sprawę, możemy powiedzieć, że ok, można było to rozwiązać inaczej. Ale jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie wierzył, że komunizm upadł. Poza tym - według mnie - rozwiązania kompromisowe, pokojowe są najlepszymi, jakie można sobie wymarzyć. Poza tym nie oszukujmy się. Okrągły stół to już nie było porozumienie z komunistami. Żaden z obecnych tam "komunistów" nie wierzył przecież już w te wypaczone idee Marksa i Engelsa.
Michnik - Rydzyk. Oczywiście. Przecież nie obyłoby się bez tego konfliktu. Agenci środowisk Radia Maryja nawiedzili również to spotkanie. Niestety, marnie się popisali. Nie dość, że ich czołowy przedstawiciel wykazał się ogromnym chamstwem i bezczelnością przerywając wykład Michnikowi na samym początku, to jeszcze poniżył się sam dodatkowo swoją głupotą. Posługiwał się jedynie wyświechtanymi frazesami i banałami, że żydzi, że niemieckie media, że układ, że front i tego typu idiotyzmy. Głupota ludzka nigdy nie umrze - jak to słusznie zauważył Michnik.
Generalnie to chyba tyle, na co chciałem szczególnie zwrócić uwagę. Podkreślę raz jeszcze, że cały wykład był niezwykle interesujący, ciekawy, intrygujący i merytoryczny. Michnik poraz kolejny udowodnił, że mimo licznych szykan pod jego adresem jest świetny dziennikarzem i, walnijmy tu banał, autorytetem dla pewnych środowisk.
Korzystając z okazji, pozwolę sobie na poszerzenie tego zagadnienia. Przy okazji lans własnej osoby. Na pierwszy ogień niech pójdzie recenzja książki "Michnikowszczyzna" Rafała A. Ziemkiewicza, którą miałem przyjemność zrecenzować:
Rafał A. Ziemkiewicz "michnikowszczyzną" nazywa "nie tylko zespół głoszonych przez Michnika tez i postulowanych przez niego zachowań", ale również grono osób, które, zdaniem autora, współtworzą jego propagandową linię w "Gazecie Wyborczej". Czy faktycznie, tak jak twierdzi publicysta, możemy mówić o takim zjawisku i o tak dużej skali, jaką rzekomo ono przybrało? Cóż, wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie nawet po lekturze tej książki nie będzie do końca oczywista, bo jedni - jak zresztą sam autor pisze - będą chcieli oddać Michnikowi sprawiedliwość, drudzy zaś ją wymierzyć.
Wątpliwości raczej nie może budzić to, że Michnik stał się dla wielu osób pewną wyrocznią moralną i przewodnikiem, który na łamach "Wyborczej" lansował takie wartości jak tolerancja, nowoczesność, rozwój, europeizację polskiego społeczeństwa i wiele innych postulatów. Michnik bardzo ostro wypowiadał się również o "prawicowym ciemnogrodzie" czy dekomunizacji pewnych struktur politycznych.
Do dalszej lektury zapraszam w to miejsce.
Polecam również mój artykuł "Od Michnika do Rydzyka":
Już od kilku lat toczy się w Polsce spór między dwoma wielkimi demagogami. Z jednej strony jest liberalno-lewicowy Michnik, który na łamach swej "Gazety Wyborczej" propaguje pewne wartości i zarazem wyśmiewa tak zwany prawicowy ciemnogród. Na łamach swego pisma tworzy również linię propagandy, która przyczynia się do rozpowszechnienia wśród rządu dusz, nad którym sprawuje pieczę, głoszonych przezeń poglądów. Z drugiej strony jest Rydzyk, który dzięki swemu skrajnie prawicowemu radiu zasiewa wśród wiernych radiosłuchaczy ziarno zatrważających informacji. Informacji, które przez pewne grono osób traktowane są jak dogmaty. Ludzie, którzy się z poglądami Rydzyka nie zgadzają, zawsze przecież mogą być, w mniemaniu słuchaczy Radia Maryja, wyzwani od Żyda czy masona. A całość tutaj.

Nie może również zabraknąć motywu muzycznego na dziś. A dzisiaj słuchamy The Sunshine Underground w nagraniu "Borders". Jak dla mnie świetny, taneczny, bardzo energetyczny i żywiołowy zespół. Warto się z nim bliżej zapoznać - jeśli ktoś lubi dobrą muzykę, indie, electro-rock, dance-punk, czy coś w tym stylu.

Brak komentarzy: